Ten rodzaj błędu miewa
zazwyczaj dwie przyczyny. Może on być wynikiem tego, iż wyciągamy fałszywe
wnioski z jakichś rzeczywistych przesłanek, na przykład dlatego, że opacznie
tłumaczymy sobie to, iż jakieś dwa wydarzenia nastąpiły jednocześnie albo bezpośrednio
po sobie, dwoje ludzi weszło lub wyszło z tego samego budynku, dwie rzeczy są
do siebie bardzo zewnętrznie podobne pod jakimś względem i tak dalej. Ze
względu na to, iż pomyłka ma tutaj czysto, jeśli wolno tak powiedzieć, intelektualny
charakter i polega po prostu na mylnej ocenie stanu faktycznego, podanie
prawdziwej przyczyny lub wyjaśnienia tego, co zaszło – w powyższym przykładzie
będzie to, dajmy na to, wykazanie braku realnego związku między tymi
wydarzeniami, osobami albo rzeczami – w dziewięćdziesięciu dziewięciu przypadkach
na sto doprowadzi do tego, iż ten, kto żywi takie fałszywe mniemanie wycofa
się z niego i będzie zdolny do tego, aby obiektywnie postrzegać to, co miało
miejsce. Jest to ten typ sytuacyjnego nieporozumienia, jakie bardzo chętnie
wykorzystują scenarzyści i pomysłodawcy fabuł filmów komediowych i z jakim wprawdzie bardzo często mamy do czynienia w codziennym życiu, jednak jest ono stosunkowo niegroźne, ponieważ ci, którzy powzięli owo błędne przekonanie pozostają otwarci na
racjonalne, sensowne argumenty.
Błąd taki jest jednak znacznie trudniejszy do naprawienia wtedy, kiedy stanowi efekt tak zwanego myślenia życzeniowego. Jeżeli ktoś bardzo kogoś lubi albo, przeciwnie, nienawidzi tej osoby lub też z innych względów bardzo chce wierzyć w to, że pewne fakty, ludzie, sprawy są dokładnie takie, za jakie je bierze, będzie wtedy widział wyłącznie to, co chce zobaczyć i słyszał tylko to, co chce usłyszeć i jest mało prawdopodobne, że nawet najbardziej racjonalne wyjaśnienia czy wręcz naoczne udowodnienie mu, iż pomylił się w ocenie doprowadzi do tego, iż uzna on swoje wnioski czy przekonania za fałszywe.
Ciekawą odmianą myślenia życzeniowego jest autosugestia. Przeprowadzano rozmaite psychologiczne eksperymenty z udziałem sportowców, jakich wyniki są co najmniej zastanawiające, a na pewno warte rozważenia. Jeden z nich miał na celu sprawdzenie mechanizmu działania takich zjawisk jak urok, złe spojrzenie czy magiczne zaklęcia mające pozbawić skuteczności i doprowadzić do klęski tych, którym je zaaplikowano. Wbrew pozorom nie jest to wcale śmieszna ani niepoważna historia, ponieważ okazało się, że ci z uczestników zawodów, którzy wiedzieli, iż rzucono na nich rzekomą klątwę radzili sobie dziesięć razy gorzej i dziesięć razy rzadziej trafiali do celu niż ci, którzy nie mieli takiej świadomości i po prostu biegali, strzelali czy skakali. Wniosek, jaki stąd płynie jest zapewne taki, że jeśli wiem o tym, iż coś z takich czy innych powodów nie ma prawa mi się udać, podświadomie zrobię prawdopodobnie wszystko w tym kierunku, aby tak właśnie było, dzięki czemu będę mieć murowany i niemal stuprocentowo pewny efekt. Kiedy więc ktoś doradza Ci, drogi Czytelniku, abyś myślał pozytywnie nie śmiej się z niego i z dawanych przez niego rad. Nie jest to może stuprocentowo logiczne zachowanie, niemniej jednak - biorąc pod uwagę chociażby wyniki powyższego eksperymentu - na pewno lepiej służy Twoim celom i planom niż pesymizm i czarnowidztwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz